Obserwatorzy

czwartek, 29 sierpnia 2013

Tender Care, Oriflame (krem uniwersalny) - recenzja

Tego produktu chyba nie trzeba przedstawiać :) jeżeli kiedykolwiek miałyście doczynienia z kosmetykami Oriflame, jestem pewna że znacie to potocznie nazywane "jajeczko" lub "miodek" :) 
Pamiętam że jako mała dziewczynka dostałam od mamy w prezencie to małe różowe cacko :)

Standardowa wersja, która w katalogu gościła chyba od zawsze:

Od producenta:
 Zawiera wyciąg z plastra miodu oraz olejki roślinne. Cudownie koi skórę, przywraca jej miękkość i gładki wygląd. Idealny do pielęgnacji miejsc szczególnie narażonych na wysuszenie i pierzchnięcie. Cena: 25zł/15 ml

Skład:
 Skład: petrolatum, caprylic/capric triglyceride, paraffinum liquidum, paraffin, cera alba, acetylated lanolin, cetyl alcohol, butylparaben, bha

Tender Care ma również swoje edycje limitowane. Jak to ja maniak nawilżaczy do ust nabyłam 4 zapachy - smaki hehe :)


 Od lewej: czekoladowy, wiśniowy, waniliowy, kokosowy.


Ode mnie:
Pamiętam że jako mała dziewczynka uwielbiałam wersję standardową. Zawsze na wszystko pomagało. Popękane usta? Żaden problem :) mama zasmarowała i było ok. Chociaż z biegiem lat, nie mam już tak dobrego zdania.. nie wiem czy to może zmiana jakości, czy po prostu teraz mam większe wymagania co do produktów tego typu.
Kiedy w katalogu zaczęły pojawiać się wersje zapachowe co jakiś czas skusiłam się na kolejny :) i tak w mojej kolekcji aktualnie mam 4 jajeczka. Mają ładne i estetyczne opakowania.
Jeżeli chodzi o nawilżanie najlepiej radzi sobie wersja standardowa. Te zapachowe niestety na dłuższą metę mam nawet wrażenie że wysuszają moje usta jeszcze bardziej.. Mam również wrażenie że są bardziej wodnite niż wersja standardowa... ale że jako mam do nich sentyment i uwielbiam te zapachy goszczą one w mojej torebce :) bo jak to kobieta zmienna jest.. Minusem jest sposób wydobywania produktu ze słoiczka, zwłaszcza kiedy mamy dłuższe paznokcie i uważam że jest to też niehigieniczne. Dobrze sprawdza się u mnie podczas kataru na okolice nosa, kiedy skóra jest podrażniona i przesuszona. Delikatnie koi i nawilża. Jajeczka są spoko ale uważam że również szału nie robią i raczej nie są warte swojej regularnej ceny.. w promocji za około 9zł to rozumiem..
Moje ulubione to waniliowe :) uwielbiam ten zapach :) to tyle.
Uważam że zwykła wazelina z Ziaji za 2zł lepiej nawilża i chroni usta.

Koniec końców:

Moja ocena: 5/10

Pozdrawiam


I.

środa, 28 sierpnia 2013

Dove z olekiem arganowym szampon i odżywka - recenzja

Witajcie kobietki :)

Przepraszam za moją nieobecność, która spowodowana jest nauką. Przez mój mały wypadek musiałam przełożyć pozostałe 2 egzaminy. Przez ostatnie 2 tygodnie uczę się namiętnie anatomii oraz fizjologii.. jak to ja nauka na ostatnią chwilę..

Ale do rzeczy :)
Dzisiaj pragnę podzielić się z Wami moim nowym odkryciem. Który gości u mnie już ponad 2 miesiące i jak na razie nie mam ochoty go zmienić na żaden inny :)


Mowa o serii Dove Nutritive Solutions szampon oraz odżywka
z superlekkimi olejkami i olejkiem arganowym.

Szampon:


Od producenta:
Szampon Dove z linii Nourishing Oil Care dostarcza włosom niezbędnych składników bogatych w odżywcze i regenerujące lipidy. Unikalny system nawilżania z super lekkimi naturalnymi olejkami z kokosa i słodkich migdałów, złożony z tak małych cząsteczek błyskawicznie absorbowanych przez włosy, by zapewnić im wyjątkowe nawilżenie, odżywienie i błyskawiczne rozczesywanie, bez puszenia się włosów.
Cena: 12zł/250ml

Skład:


Ode mnie:
Szampon zamknięty jest w wygodnej butelce. Konsystencja nie jest ani za rzadka ani za gęsta. Jest wydajny. Ma bardzo ładny i przyjemny zapach, który długo utrzymuje się na włosach, a to akurat bardzo lubię :) Jeśli chodzi o skład to nie należy do najlepszych.. posiada silikony, SLS ale też i olejek arganowy. Często w szamponach z olejkiem arganowym faktycznie nie ma ani grama olejku! Szampon dobrze się pieni. Wygładza i ujarzmia włosy.

Odżywka:


Od producenta:
Odżywka Dove z linii Nourishing Oil Care nie tylko odżywia włosy, ale dzięki zawartych w niej olejkach z kokosa i migdałów wyjątkowo je nawilża, ułatwia układanie, rozczesywanie, dzięki zaawansowanej technologii Dove odżywka zawiera np regenerujące lipidy, które wnikają w głąb włosa. Składniki odżywki złożone są z malutkich cząsteczek błyskawicznie absorbowanych przez włosy, aby zapewnić im wyjątkowe nawilżenie i odżywienie aż po same końce. 
 Cena: 11zł/200ml

Skład:


Ode mnie:
Wygodne opakowanie. Odżywka jest dość gęsta. Zapach identyczny jak szampon. Mimo iż w składzie posiada olejki i silikony nie obciąża moich włosów. Zaznaczam że włosy myję codziennie, nie z konieczności a wyboru. Mam świra na punkcie czystych i pachnących włosów. Odżywka przez swoją konsystencję jest bardzo wydajna. Stosuję na końce. Czasami na całe, mimo to włosy nie są obciążone. Co bardzo mnie zaskoczyło :) moje włosy z natury są dość cienkie i często szampony o podobnym składzie obciążały je. Po myciu moje włosy są dobrze nawilżone, ładne wygładzone, nie puszą się i dobrze rozczesują. Do tego ten zapach <3

Szampon stosuję w duecie z odżywką. Jestem bardzo zadowolona z efektów. Właśnie kończy mi się odżywka, więc muszę kupić nową :) Gorąco polecam.

Chciałam podzielić się również z Wami opinią mojej mamy :)
która użyła szamponu i odżywki po czym stwierdziła że to nie dla niej. Mimo dokładnego spłukania miała obciążone włosy. Także myślę że to też sprawa indywidualna. Ja jestem zakochana w tej serii :)

Moja ocena: 10/10

A Wy znacie? Jak u Was się sprawdziły?

Pozdrawiam


I.

sobota, 17 sierpnia 2013

50 faktów o mnie.. :)

Zapowiada się dzisiaj piękny dzień, słoneczko ładnie świeci :) już od 8 nie śpię, jem śniadanko i kończę pisać dla Was post. Zaraz pakowanie i uciekam na weekend nad jeziorko pod domek :)

A tymczasem :)

Post 50 faktów o mnie

Zasady znają chyba wszyscy :) mam nadzieję że dowiecie się o mnie czegoś 
nowego i że Was nie zanudzę. 

Gotowi? :)

Zaczynamy!

1. Jestem bardzo punktualna.

2. Kocham psy i koty. Mam psa rasy Shih tzu - Dżasterka i kota rudego dachowca - Stejka :)

3. Nigdy nie paliłam papierosów, nie cierpię dymu.. i cieszę się że mój TŻ nie pali :P

4. Lubię sprzątać, za to nie cierpię zmywać naczyń.

5. Wakacje na których mogę się totalnie odprężyć to typowe leżenie na plaży :) 
góry -  nie dla mnie :) lubię się opalać i obijać hehe

6. Bardzo lubię eksperymentować w kuchni i co rusz wymyślać coś nowego :) nie zawsze nadającego się do zjedzenie :D

7. Lubię robić pranie, kocham zapach świeżych ubrań :) mój ulubiony płyn do płukania to Lenor Spring :)

8. Najczęściej można mnie spotkać ubraną na sportowo.. zauważyłam że z wiekiem stawiam na wygodę

9. Nie cierpię sezamu oraz grapefruita

10. Kosmetyk bez którego nie mogę się obyć to balsam do ciała.

11. Mam fioła na punkcie czystych włosów, myję je codziennie.

12. Mój ulubiony kolor to fiolet, biały i czarny.

13. Mam dwóch starszych braci.

14. Nie wyobrażam sobie dnia bez ćwiczeń.

15. Uwielbiam słodycze, najbardziej żelki oraz czekoladę mleczną Lindt :)

16. Nie przepadam za ciemnym pieczywem, najlepiej smakuje mi zwykły biały chleb :)

17. Mam jedną, ale prawdziwą przyjaciółkę, ma na imię Ania i jest dla mnie jak siostra :)

18. W przyszłości chcę mieć męża i dwójkę dzieci, chłopca i dziewczynkę.

19. Jestem zodiakalną rybką :) urodziłam się 25 lutego 1988r.

20. Nie lubię dzwonić i rozmawiać przez telefon, zdecydowanie wolę pisać sms-y :) 

 21. Jestem pedantką i mam fioła na punkcie czyściutkiej łazienki :P

22. Jestem bardzo wybuchowa i nerwowa. Często mówię coś czego później żałuje..
 najczęściej moim najbliższym :(

23. Jestem bardzo niecierpliwa. Staram się z tym walczyć :)

24. Lubię zmiany. Bardzo szybko się nudzę.

25. Jestem wobec siebie bardzo krytyczna.

26. Często bywam księżniczkowata i coś mi nie pasuje.. zdaje sobie z tego sprawę i staram nad tym jakoś panować :)

27. Lubię rozpieszczać i troszczyć się o moich najbliższych.

28. Często mam słomiany zapał.

29. Jestem leniwa.

30. Kocham długo spać.

31. Interesuję się astronomią. Moim marzeniem jest teleskop :)

32. Mam wytatuowanego Dzwoneczka z Piotrusia Pana na nerkach :)

33. Zazwyczaj jestem bardzo pozytywną osobą i często można spotkać uśmiech na mojej buzi :D

34. Cenię sobie dobre kino. Często organizuje takie wieczory z moim ukochanym.

35. Lubię odpoczywać na kanapie przed tv, objadając się chipsami :)

36. Uwielbiam drapanie po pleckach i mizianie po główce :) bardzo mnie to odpręża ;)

37. Nienawidzę chamstwa, prostactwa i ludzi znęcających się nad zwierzętami.

38. Nie zasnę, kiedy w pokoju jest włączony telewizor.

39. Często bywam niezdecydowana i nie umiem podjąć rozsądnej decyzji.

40. Mam prawo jazdy od 7 lat, ale nie umiem dobrze jeździć autem :P 
mam zamiar nad tym popracować.

41. Kocham kwiaty szczególnie storczyki, bez, konwalie, róże, fiołki, goździki.

42. Uwielbiam podróżować. Marzę o podróży do Afryki.

43. Nie toleruję intrygantek oraz plotkar, które chcą coś osiągnąć kosztem innych.

44. Jestem wrażliwą osobą i łatwo mnie zranić.

45. Lubię czasem pobyć sama. 

46. Jestem typem domatorki. Cenię sobie ciepło domowego ogniska.

47. Rodzina jest dla mnie najważniejsza.

48. Łatwo nawiązuje kontakty, ale zdarza mi się być wstydliwą.

49. Studiuję kosmetologię i z tym wiążę moją przyszłość.

50. Należę do wyrozumiałych osób, często daję drugą szansę, mimo że nie raz tego żałowałam.

Mam nadzieję że dowiedziałyście się czegoś nowego o mnie :)
A tu taki malutki mix zdjęć:



Pozdrawiam serdecznie
i życzę udanego weekendu :*


I.

piątek, 16 sierpnia 2013

Wella Pro Series, Repair Conditioner - recenzja

Dzisiaj przedstawiam Wam recenzję odżywki do włosów, którą używam już od kilku miesięcy.
 Odżywka przeznaczona jest do włosów suchych i zniszczonych. Takie właśnie są moje włosy.. Myję je codziennie, suszę suszarką i często katuję prostownicą. Do zakupu zachęciła mnie promocja w Rossmanie. Około 10zł za 500ml. Postanowiłam wypróbować :)



Od producenta:

Linia Wella Pro Series Repair - aby włosy wyglądały zdrowo. Linia pomaga naprawić oznaki zniszczeń włosów, chronić je przed przyszłymi uszkodzeniami, a także zmniejszyć ich łamliwość. Ponadto kosmetyki z tej kolekcji wygładzają włosy, ułatwiają ich rozczesywanie oraz układanie. Włosy stają się mocniejsze (w porównaniu do szamponu bez właściwości odżywczych) i bardziej odporne na uszkodzenia spowodowane szczotkowaniem i suszeniem. 
Cena: 15zł/500ml

Skład:


Konsystencja:


Ode mnie:

Odżywka zamknięta jest w wygodnej butelce. Produkt łatwo wydostaje się podczas użytkowania. Konsystencja jest gęsta, koloru białego. Zapach przyjemny, powiedziałabym że taki typowo fryzjerski. Dość długo utrzymuje się na włosach. Produkt bardzo wydajny. Mam ją już kilka miesięcy i nie mogę skończyć.. Składem mnie nie powala.. zawiera standardowo silikony. Plusem jest to że włosy ładnie się po niej rozczesują, są gładkie, błyszczące. Minus za to że nie zauważyłam żadnej regeneracji tak jak obiecuje producent, dodatkowo bardzo obciąża moje włosy, po użyciu szybciej się przetłuszczały. Odżywka ani mnie nie zachwyciła ani nie rozczarowała. Mam bardzo mieszane uczucia co do niej. Koniec końcem u mnie się nie sprawdziła.

Moja ocena: 2/10

A Wy znacie tą serię? Pamiętam, że rok temu używałam szampon z tej samej serii i był dużo lepszy niż sama odżywka. Ale wiadomo że każdemu odpowiada coś innego.

Ponadto jakiś czas temu w moje ręce trafił nowy duet szampon i odżywka Dove z olejkiem arganowym, po użyciu od razu widzę różnicę. Porównując do tej Welli to dzień do nocy. 
Wkrótce recenzja :)

Pozdrawiam 

I.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Krem antycellulitowy Swedish Spa VS Perfect Body

Tak jak obiecałam dzisiaj przedstawiam Wam recenzję dwóch kremów antycellulitowych których używałam przez ostatnie kilka miesięcy. Walka toczyła się pomiędzy:

 
Anti-cellulite Cream with HydraCare+


Od producenta:

Aromatyczny krem, który wygładza i ujędrnia skórę oraz pomaga przeciwdziałać `pomarańczowej skórce`. Kofeina minimalizuje cellulit, a stymulujący olejek imbirowy i łagodzący kompleks Hydracare+ mają właściwości tonujące oraz nawilżające.
Cena: 29,90zł / 200ml
Skład: 

 
 Konsystencja:

 Ode mnie:

Jak wiecie jestem zakochana w serii Swedish Spa. Postanowiłam wypróbować również żel antycellulitowy :) Zamknięty jest w wygodnej tubie. Ma fajną konsystencję żelu. Dobrze się rozprowadza. Po nałożeniu czuć efekt chłodzenia, bardzo przyjemny :) skóra delikatnie mrowi, wygładza się i napina. Ma przyjemny zapach, który bardzo długo utrzymuje się na skórze. Dodatkowo dobrze nawilża oraz ujędrnia. Żel szybko się wchłania. Po regularnym stosowaniu, zauważyłam poprawę i redukcję cellulitu. Dodam że regularnie ćwiczyłam miejsca dotknięte cellulitem, wykonywałam również masaże bańką chińską. Żel wystarczył mi na ponad miesiąc. Używałam rano i wieczorem. Jestem z niego bardzo zadowolona, jak zauważyliście w ostatnich zakupach znalazła się nowa tuba :)

Anti-cellulite Attack Perfect Body with Lipo-Slim Complex


Od producenta:

Oriflame wraz z czołową tenisistką świata Caroline Wozniacki przedstawia innowacyjne rozwiązanie w walce 
z uporczywą „skórką pomarańczową”: żel antycellulitowy Perfect Body Anti-Cellulite Attack z kompleksem LIPO-SLIM.
Łączy on silnie działającą formułę z wyjątkowym, wbudowanym w nakrętkę masażerem, który pomaga rozbijać cellulit i wygładzać skórę. Widoczne objawy cellulitu są zmniejszone po upływie zaledwie 
4 tygodni!
Skuteczny żel Oriflame Perfect Body Anti-Cellulite Attack zawiera kompleks LIPO-SLIM, w skład którego wchodzą dwa wyjątkowe składniki:
 • Kwas linolowy – składnik lipolityczny aktywny na poziomie komórkowym: działa wielokierunkowo, zwalczając wszystkie, poznane dotąd, przyczyny powstawania cellulitu;
• Guarana – jej nasiona zawierają kofeinę oraz witaminę B3, które mają działanie pobudzające, zmniejszają obrzęki oraz wspomagają proces oczyszczania ciała z toksyn. Działanie spalających tłuszcz składników wzmacnia masażer, dzięki któremu walka ze „skórką pomarańczową” przynosi lepsze efekty.Twoja skóra jest lepiej napięta, wygładzona i doskonale ujędrniona!
Cena: 65zł/150ml
Skład:



Konsystencja:


Posiada dodatkowo gumowy masażer:


Ode mnie:

Kupując go kierowałam się pozytywnymi opiniami. Wiele dziewczyn chwaliło więc postanowiłam spróbować na własnej skórze. Kupiłam w promocji za około 32zł. Produkt zamknięty jest w wygodnej tubie, która zakończona jest gumowym masażerem. Moim zdaniem jest beznadziejny, albo ja nie umiem go prawidłowo zastosować :) Konsystencja standardowego balsamu do ciała, kolor mleczny, wchodzący delikatnie w róż :) dobrze się rozprowadza, po nałożeniu balsam delikatnie chłodzi, słabiej niż ten z Swedish Spa. Czuć mrowienie. Skóra staje się ujędrniona, gładka, napięta. Dobrze nawilża, bardziej niż Swedish Spa. Ma bardzo delikatny i przyjemny zapach. Stosowałam regularnie, rano i wieczorem przez 1,5 miesiące, zużyłam 2 opakowania. Produkt jest troszkę mniej wydajny niż ten wyżej. Zauważyłam delikatną redukcję cellulitu. Przy czym mniej ćwiczyłam oraz nie stosowałam baniek chińskich. Więc to też mogło mieć na to wpływ.


Jeżeli miałabym wybrać, zdecydowałam się na ten z Swedish Spa. Głównie dlatego, że jest bardziej wydajny, ma powalający zapach i dużo lepiej ujędrnia moją skórę. Uwielbiam ten moment po nałożeniu :) Dodatkowo kosztuje połowę mniej niż ten drugi i ma całe 50ml więcej :) Więc z czystym sumieniem polecam Wam wypróbować :)

A Wy macie jakiś ulubiony i sprawdzony żel antycellulitowy? Jeżeli tak to napiszcie :) chętnie wypróbuję :)

P.S. Dzisiaj noc spadających gwiazd :) szkoda że niebo jest tak zachmurzone i nic nie widać.. póki co ubieram ciepłą bluzę i lecę na taras szukać mojej gwiazdki :)

Pozdrawiam Was moje Gwiazdeczki :*




I.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Skin Dream BB Cream oriflame - recenzja

Kolejne firmy kosmetyczne wypuszczają na rynek dobrze już Wam znane kremy BB.
 Dołączył do nich oriflame. Jako że moja mama jest konsultantką, ja wciąż zamawiam i zamawiam :) dostaje duże rabaty, więc aż żal nie skorzystać. Uwielbiam testować kosmetyki. 
Od kremów BB strasznie się wzbraniałam.. głównie dlatego że mam cerę tłustą na której są przebarwienia, bałam się że zwykły BB sobie z tym nie poradzi i nie będzie w stanie ukryć moich niedoskonałości. Ale że udało mi się dostać go za około 11 zł postanowiłam spróbować. Spodobało mi się to że posiada filtr ochronny SPF 30. Więc stwierdziłam że jeżeli nie będzie dobrze krył to będę miała chociaż filtr :)


Od producenta:

Krem BB Skin Dream SPF 30 Oriflame to produkt wielozadaniowy, łączący w sobie funkcje kremu nawilżającego, bazy pod makijaż, podkładu, korektora oraz filtru SPF. Dzięki niemu skóra będzie idealnie nawilżona przez cały dzień, gładka i rozświetlona, a niedoskonałości oraz przebarwienia zostaną zamaskowane. Filtr SPF 30 to gwarancja wysokiej ochrony przed promieniowaniem UV.
Lekka konsystencja kosmetyku sprawia, że nie daje on efektu maski i świetnie sprawdza się w upalne dni.
Cena: 35zł / 30ml 
Skład:
 
Ode mnie:

Aż wstyd się przyznać ale jest to mój pierwszy krem BB, z przyczyn wymienionych wyżej. Nie mam więc możliwości porównania go z innymi BB. Wielofunkcyjny krem zamknięty jest w tradycyjnej tubce z zakręcanym korkiem. Tubka jest mała i zgrabna więc zmieści się bez problemu w kosmetyczce. Konsystencja jest delikatnie rzadsza niż tradycyjny podkład. Do wyboru są 3 odcienie. Wybierając kierowałam się aktualną opalenizną, wybrałam najciemniejszy. Wydawały mi się w katalogu dość jasne. I całe szczęście bo Medium okazał się idealny. Po nałożeniu nawet ciut jaśniejszy.. ale po chwili ładnie się wtapia w koloryt skóry. Więc proponuje wziąć to pod uwagę w momencie zakupu. Nie jest tłusty i za to ma u mnie duży plus. Nie tworzy efektu maski. Trochę ciężko się go rozprowadza w porównaniu do zwykłego kremu. Wyrównuje koloryt cery i w miarę dobrze kryje. Co pozytywnie mnie zaskoczyło bo szczerze nie spodziewałam się tego. Po nałożeniu na moją tłustą cerę, świeciłam się. Ale wystarczyło potraktować ją delikatnie pudrem matującym i było ok. Uważam że jest to idealny wybór na lato. Krem jest lekki, nie zapycha porów. Nie waży się na skórze. Chroni skórę przed promieniami UV. Jeżeli chodzi o zapach, szczerze jest beznadziejny.. ale to chyba jego jedyny minus :)



Moja ocena:
9/10


Pozdrawiam


I.

środa, 7 sierpnia 2013

Swedish SPA - 2 scruby godne uwagi - recenzja

Ale upał ufff.. najlepiej nie wychodzić z domu.. moim najlepszym przyjacielem jest 
dzisiaj wiatrak i kawa mrożona :) 


Ci którzy często mnie odwiedzają wiedzą, że uwielbiam peelingi :) ostatnio namiętnie 
testuję firmę Oriflame. 

Najlepszym scrubem na świecie jest oczywiście naturalny peeling kawowy. Efekty są powalające. Jeżeli jeszcze nie próbowałyście, zachęcam do tego. Wystarczy zaparzyć kilka łyżeczek sypanej kawy, dodać kilka kropelek oliwy z oliwek i wmasować w ciało.


 Jeżeli chodzi o gotowe scruby moim hitem zdecydowanie jest Swedish SPA Exfoliating Body Scrub

 O którym pisałam już w moich ulubieńcach:
http://kuferekkosmetyczny.blogspot.com/2013/04/moje-hity-kosmetyczne.html
Zakupiłam już 3 opakowanie. Bardzo fajnie złuszcza naskórek, skóra jest gładka, ujędrniona dodatkowo dobrze nawilżona dzięki olejkowi imbirowemu. Do tego ma przepiękny zapach jak ja to określam minerałów :)

Od producenta:
 
 Aromatyczny scrub do ciała, który wygładzi skórę i nada jej cudowną miękkość. Kryształki soli i sproszkowane łupiny migdałów złuszczają naskórek, a olejek imbirowy pomaga zwalczać wolne rodniki. Nawilżający kompleks Hydracare+, olejek ze słodkich migdałów i witamina E o działaniu ochronnym pozostawią skórę zdrową i miłą w dotyku.

Skład:
 
Skład: Sodium Chloride, Parafinum Liquidum, Hydrogenated Polyisobutene, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Sodium Stearoyl, Glumtamate, Ethynole/Propylene/Styrene Copolymer, Cera Alba, Phenoxyethanol, Parfum, Aqua, Butylene/Ethylene/Styrene Copolymer, Tocopheryl, Acetate, Helianthus Annuus Seed Oil, Zingiber Officinale Extract, Limonene, Methylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Ricinus Communis Oil, Furcellaria Lumbricalis Extract

Kolejnym scrubem którego miałam okazje kupić za śmieszne pieniądze i przetestować
 jest Swedish SPA Exfoliating Mud - peeling błotny


Od producenta:

Intensywnie złuszczający kosmetyk, który usuwa zanieczyszczenia i pomaga pobudzać krążenie krwi. Po jego zastosowaniu skóra jest fantastycznie miękka i wygładzona. Wzbogacony białą glinką i ekstraktem z brzozy srebrnej, głęboko oczyszcza skórę. Idealny do stosowania przed prysznicem lub sauną.
 
Skład:

 
Ode mnie:

Produkt zamknięty w zgrabnej tubie, jest troszkę chropowata dzięki czemu nie wyślizguje się z rąk podczas aplikacji. Konsystencja kremu z drobinkami. Dobrze się rozprowadza. Najlepiej na delikatnie zwilżonej skórze, nie bardzo mokrej, wtedy produkt jest wydajniejszy i bardziej czuć efekty. Ma przyjemny delikatny zapach minerałów :) (tak mi się kojarzy). Po aplikacji skóra jest gładka, dobrze napięta i ujędrniona. W przeciwieństwie do peelingu wyżej, nie pozostawia na skórze tłustego filmu, który nie każdy toleruje.


Moja ocena:
10/10

Nie wiem jakie Wy macie zdanie o serii Swedish SPA ale ja się zakochałam :) praktycznie każdy produkt który kupiłam i przetestował u mnie się sprawdził. Pomijając peelingu do twarzy Swedish Spa Smoothing Face Scrub - niestety po nałożeniu na skórę strasznie piekło. Myślę że jest za to odpowiedzialny jakiś składnik na który mogę być prawdopodobnie uczulona. Szykuję dla Was również osobną recenzję dwóch kremów antycellulitowych.

Pozdrawiam


I.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Wakacyjny post.. mix zdjęć :)

Witajcie Kochani!
 
Pogoda dopisała, spontaniczny wyjazd nad morze zaliczam do w pełni udanych :) dzisiaj będzie całkiem odmienny post :) mix zdjęć z urlopu. Dzięki temu troszkę bardziej mnie poznacie :)
Miłego oglądania :*


















A jak Wam mijają wakacje?
 :) 

Pozdrawiam


I
:*

czwartek, 1 sierpnia 2013

Zakupy kosmetyczne Oriflame


Dzisiaj niespodziewanie przyszło moje zamówienie z Oriflame. Oto co kupiłam:

 
1. Krem do rąk fruit cocktail 5.90zł
2. Mój ukochany scrub swedish SPA 24.90zł
3. Krem antycellulitowy swedish SPA również mój ulubieniec 19.90zł
4. Scrub Swedish SPA miałam okazję go kupić za niecałe 5zł, więc żal było nie skorzystać z oferty i wypróbować :)
5. Krem z filtrem SPF 30 BB, 19.90zł nowość muszę wypróbować
6. Jajeczko Tender Care kokosowe 10.90zł 
7. Balsam do ciała perfumowany Grace 16zł
8. Krem pod oczy Optimals 19.90zł


9. Woda toaletowa ICE i AIR  15.90zł/szt
 

ICE: grejpfruit, melon, piżmo.
















AIR: czarna porzeczka, konwalia, gardenia tahitańska.
















Jeśli chodzi o te wody toaletowe, nie należą one do jakiś bardzo trwałych.. ale mimo wszystko bardzo je lubię. szczególnie na lato :) Fajne lekkie zapachy i do tego małe 30ml zgrabne buteleczki, które zawsze zmieszczą się do torebki.

Zastanawiam się jaka będzie pogoda w weekend, bo właśnie powstał pewien spontan - wraz ze znajomymi wybieramy się nad morze :) Jupi!

Pozdrawiam


I.